Dużo czasu zmarnowałem próbując sprawić, by inni mnie lubili. Mówiłem co chcieli usłyszeć, a każdą krytykę starałem się wytłumaczyć. Jedna z osób nazwała mnie kiedyś mistrzem odwracania kota ogonem. Byłem w tym dobry i jednocześnie byłem tym zmęczony. Im bardziej się starałem, tym mniej sam siebie lubiłem. Zadziwiające jest to, że ja często nie zadawałem sobie pytania o to czy sam lubię osobę, o której względy tak usilnie zabiegam. Wpadłem w pułapkę.
Cześć!
Cieszę się, że jesteś...